Plan na dziś to pokonanie stu trzynastu kilometrów do miejscowości Byrkjelo. W zasadzie wstając rano nie wiedzieliśmy, czy do Byrkjelo dojedziemy. Otóż planując rowerowy wyjazd do Norwegii trzeba mieć na względzie jedną, bardzo istotną rzecz, a mianowicie tunele. Bez dokładnego zapoznania się z rozmieszczeniem tuneli i możliwości przejazdu przez nie rowerem, cały plan spali na panewce. Dojeżdżając do Lærdal, byliśmy w pełni świadomi, że będziemy musieli skorzystać z życzliwości miejscowych, by przedostać się dalej. Tuż przy wyjeździe z miasteczka w stronę północy czeka na nas Fodnestunnelen o długości sześciu tysięcy sześciuset czterech metrów. Zakaz przejazdu dla rowerzystów. Tunel kończy się tuż przy przeprawie promowej, na rozwidleniu fiordów. Jednakże to nie wszystko. Po przeprawieniu się na druga stronę historia się powtarza, a do pokonania mamy blisko trzykilometrowy Amlatunnelen. Nie pozostaje nam nic innego jak szukać szczęścia w złapaniu autostopu.