W drodze do Nizwy
Jadąc dość ostrożnie, nie wciskając zbyt mocno pedału gazu spoglądam to na prawo, to na lewo w poszukiwaniu ciekawych krajobrazów. Jak w Iranie, przemyka mi przez myśl zeszłoroczne wspomnienie podróży po tym najciekawszym dla mnie kraju świata. Tam byłem jednak pasażerem, a tu przez kolejnych kilka tysięcy kilometrów będę kierowcą.