Tag: Sary Tasz

Długa droga do domu

Celem dzisiejszego dnia był dla mnie rowerowy atak na najwyższą na trasie przełęcz Ak-Baitał położoną na wysokości czterech tysięcy sześciuset pięćdziesięciu pięciu metrów nad poziomem morza. Jak to w życiu bywa, plany planami, a rzeczywistość lubi nam płatać figla. Nie inaczej było i tym razem.

Opowieści z Sary Tasz

Dzwoni budzik. Wstaję, żegnam się z Nursułtanem, rodziną i ruszą w dalszą drogę, drogę wspinaczki pośród powalających pięknem krajobrazów. Kirgistan jest relatywnie czystym państwem. Nie dostrzegam porozrzucanych śmieci. Gdzieniegdzie natomiast napotykam tabliczki z prośbą o nieśmiecenie. W zasadzie tylko raz zdarzyło mi się widzieć palące się wysypisko śmieci na ulicy w Osz. Cóż zachowania, świadomość niektórych ludzi pozostawia czasami wiele do życzenia, ale nie można mierzyć wszystkich jedną miarą, wrzucać ich do tego samego worka. Wspominał też o tym Nursułtan podczas naszych wczorajszych pogadanek, iż bardzo nie lubi śmiecących wszystkim dookoła Kirgizów.