Brøndby

Dalszą część dnia spędzimy w Brøndby, małym mieście położonym na zachód od stolicy. Fani footballu skojarzą pewnie miasto ze słynną drużyną piłkarską. Z każdą chwilą spędzoną w Danii zaczynam coraz bardziej zazdrościć Duńczykom komunikacji miejskiej. Otóż przejazd z centrum stolicy do Brøndby zajmuje dwanaście minut, a pociągi kursują na trasie co dziesięć minut. Dzielnica w której zatrzymamy się na czas naszego pobytu jest dość specyficzna. Dookoła wyrastają wysokie, nadgryzione już zębem czasu bloki, zamieszkane w większości przez uchodźców. Troels, mąż Ani czekający na nas na stacji kolejowej wyjaśnia, że część z tych budynków miała zostać poddana renowacji, ale koszt remontu przewyższyłby koszt wyburzenia, także postawiono na to drugie rozwiązanie. Do klatki wchodzimy przez grube metalowe drzwi, wsiadamy do windy i wjeżdżamy na wyższe piętro. Balkony są tutaj łączone, pociągnięte wzdłuż całej ściany bloku i przypominają trochę sceny z filmu „The Florida Project”. Wchodzimy do wynajmowanego przez Anię i Troelsa trzypokojowego mieszkania, zostawiamy rzeczy w jednym z pomieszczeń i siadamy na kanapie, spoglądając jednym okiem na toczące się w Rosji Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej.