Dzwoni budzik. Z dużym oporem wychodzimy spod kołdry i koców i udajemy się na śniadanie. Cóż, gdyby ktoś przed wyjazdem powiedział mi, że wzięcie prysznicu w Madabie będzie niewykonalne, nie uwierzyłbym. Rzeczywistość jednak dość szybko zweryfikowała moje wyobrażenie o jordańskich hotelach. Wczoraj nie uświadczyliśmy ciepłej wody, a ciśnienie było tak niskie, że trudno mówić, byśmy mogli wykąpać się choć w zimnej wodzie. Może to jednorazowa awaria? Nic bardziej mylnego. Poranne pójście do łazienki i uczucie déjà-vu. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak po śniadaniu ruszyć w dalszą drogę i rozpocząć naszą przygodę z The King’s Highway, czyli Drogą Królewską, w arabskim znaną jako As-Tariq as-Sultani, czyli Drogą Sułtańską.