Bragę opuszczamy chwilę przed 9:00 rano. Na drogach jest jeszcze spokojnie. Kierujemy się w stronę jedynego w Portugalii Parku Narodowego Peneda-Gerês, oddalonego o około 60 kilometrów od Bragi. Tak, choć może się to wydawać dziwne, to na terenie całego kraju jest tylko jeden Park Narodowy założony 8 maja 1971 roku. Zajmuje on powierzchnię nieco ponad 700 kilometrów kwadratowych i jest bardzo słabo zaludniony. Z ostatnio przeprowadzonych spisów ludności wynika, iż tereny parku zamieszkiwane są przez około 10 tysięcy tubylców. Wjeżdżamy powoli na teren parku, jadąc wzdłuż linii brzegowej wijącej się gdzieś tam na dole rzeki Lima. Zatrzymujemy się na moment, by zachwycić się pięknem natury. Spoglądamy na otaczające dolinę rzeczną góry, robimy kilka zdjęć i kontynuujemy naszą podróż. W pewnym momencie docieramy do mostu, gdzie stoi elektrownia i kontynuujemy coraz bardziej krętą górską drogą w stronę celu. Koniec końców droga asfaltowa zamienia się w szutrową. Cóż, nie mamy innego wyjścia, gdyż to jedyna możliwa opcja dostania się do Soajo, jednego z dwóch obranych przez nas do zwiedzania miasteczek.
