W poszukiwaniu gry świateł
Dzień rozpoczynamy dość wcześnie, nie tracąc czasu na śniadanie natychmiast udajemy się do meczetu. W drodze do miasta na wszystkich trzech pasach dojazdowych dostrzegam z oddali sznury samochodów zapychających ulice. Nie jest to niczym szczególnym o tej porze dnia, zresztą tak jak i w krajach europejskich wszyscy próbują dostać się do pracy. Zahaczamy również o stację paliw, gdzie cena po raz kolejny mnie zaskakuje. Otóż litr czy to benzyny, czy też oleju napędowego kosztuje tyle samo, a mianowicie 10.000 riali, co w przeliczeniu na naszą walutę daję sumę złotówki z groszem. Zatankowanym pojazdem ruszamy w kierunku meczetu.