Trudno pojechać do Japonii i nie odbyć części podróży w roli klasycznego turysty. Takie miałem przynajmniej założenie, ale na miejscu moja uwaga skierowała się w inną stronę. Co prawda też turystyczną, gdyż trudno inaczej określić obranie na cel miejsc takich jak Nikko, z wytyczoną przez Japończyków trasą zwiedzania świątyń i innych zabytków, tudzież atrakcji w Kioto.