Tag: Murgab

Pamir ciężarówką

Wyjazd z Jelondy oznacza walkę z kolejną przełęczą Koi-Tezek osiągającą wysokość czterech tysięcy dwustu siedemdziesięciu dwóch metrów, a jak to na tadżyckich przełęczach bywa, możemy całkowicie zapomnieć o wyasfaltowaniu drogi. Tarka, piach, kamienie, czyli wpychanie roweru kilka kilometrów pod górę. Tym razem nie napotykam problemów z oddychaniem, gdyż mam pełną aklimatyzację na wysokościach powyżej czterech tysięcy metrów, a takowej aklimatyzacji nie traci się z dnia na dzień. Nie trudno się domyślić, iż na tych wysokościach dookoła otacza mnie totalne pustkowie, księżycowy krajobraz. Gdzieś niedaleko drogi dostrzegam wypasające się stado bydła. Kawałek dalej stojąca rzeźba owcy Marco Polo. Niestety nie miałem jej okazji nigdzie dostrzec.

Pamir – Kraina u stóp górskich szczytów

Spotykani do tej pory ludzie nie kłamali. Tadżykistan, przynajmniej optycznie, jest zupełnie inny niż Kirgistan. Jakość drogi drastycznie spada. Dookoła próżno szukać jakiejkolwiek zieleni. Otacza mnie bezkres piachu i ostrych jak brzytwa, porozrzucanych wszędzie kamieni.