południowa Islandia

Tag: Kirkjubæjarklaustur

Islandzka wichura i kilka słów o krachu finansowym

Dzień 13 Chwile grozy i walka o przetrwanie

Trzynasty dzień rowerowej przygody na Islandii może troszkę stereotypowo, ale jak przystało na liczbę trzynaście należy do pechowych. Zanim jednak ruszymy przed siebie, kontaktujemy się z zaznaczonymi na otrzymanej jeszcze w Reykjaviku mapie, tak zwanymi entuzjastami rowerowymi, którzy służą pomocą w nagłych, kryzysowych sytuacjach. Chłopak co prawda przyjechał, ale jedyne co był w stanie zrobić, to dokonać oględzin opony i powiedzieć, że możemy wyciąć kawałek starej dętki i przykleić ją od spodu, żeby zabezpieczyć rozcięcie od środka. Na ten pomysł wpadłem już wcześniej. Niestety nie posiada żadnych zapasowych części, a w szczególności opony o rozmiarze dwudziestu ośmiu cali. Co więcej nie dysponuje również żadnym zestawem naprawczym.

Ptaki Hitchcocka i gierki Islandczyków z Unią Europejską

Dzień 11 Na lagunie lodowcowej

Dzień rozpoczyna się dość leniwie. Znowu deszcz. Nikt z nas nie chce opuszczać namiotu, ale w końcu musimy się zebrać w sobie. Południowej części wyspy nie polubimy. Kolejny dzień i znowu deszcz. Krajobrazy albo nieustannie spowite we mgle, albo gdy już na chwilę zaprezentują swój charakter, nie mają nic powalającego do zaoferowania. Skały i ciemny piach ciągną się niezmiennie dziesiątkami kilometrów.