Budzik dzwoni chwilę przed 5:00 rano. Wyrwany ze snu, całkowicie zaspany powoli wstaję z łóżka i udaję się do łazienki. Słońce już wstało. Spacerem udajemy się na odprawę promową. Miasto o wczesnych godzinach porannych wydaje się być wymarłe. Docieramy na terminal i ustawiamy się w kolejce do kontroli dokumentów. Nikt nas jednak nie kontroluje, a bramkę wejściową otwieramy przy użyciu karty pokładowej i znajdującego się na niej kodu kreskowego. Nie mamy wykupionego miejsca w kajucie, a tym samym tuż po wejściu na statek znajdujemy sobie miejsce w jednej z restauracji. 10-piętrowy kolos wywiera na mnie ogromne wrażenie. Trudno by było inaczej, gdyż tak naprawdę promem popłynę po raz pierwszy w życiu. Restauracje, sklepy, bary i wiele innych atrakcji mogą wprawić w osłupienie. Dwie kolejne godziny mijają w błyskawicznym tempie, a my zbliżamy się do portu w Helsinkach.