krajobrazy-doliny-douro

Tag: Douro

W Dolinie Douro

Dzień rozpoczynamy wcześnie rano śniadaniem w przeszklonej jadalni z widokiem na otaczające nas z każdej strony góry porośnięte gęstym lasem. Dziś aura jest dużo bardziej łaskawa, a co za tym idzie widoki są dużo bardziej urzekające niż wczoraj, gdy cały krajobraz spowiła gęsta mgła. Opuszczamy przepiękne Geres i ruszamy powoli w kierunku naszego głównego celu całej wyprawy, doliny Douro. Zanim jednak opuścimy tereny jedynego portugalskiego parku narodowego zatrzymujemy się jeszcze niejednokrotnie u brzegu rzeki Cávado, zachwycając się pięknem gór i lasów odbijających się w krystalicznie czystej tafli wody, niewzburzonej najmniejszym podrygiem fal. Przejeżdżamy przez jeden, za chwilę drugi most, by półtorej godziny później spacerować wzdłuż brzegu kolejnej rzeki, Tâmegi.

W stolicy wina Porto cz. 2

Ribeira

Ribeira, serce Porto, historyczna, centralna część miasta, dzielnica o której słyszał i czytał każdy choć troszkę zainteresowany Portugalią. Od 1996 roku obiekt dziedzictwa kulturowego na światowej liście UNESCO. Głównym punktem Ribeiry jest wspomniana już promenada Cais de Ribeira, jak i znajdujący się nieopodal plac Praça de Ribeira.

W stolicy wina Porto cz. 1

Spoglądam za okno i widzę po raz trzeci ten sam obrazek. Zmęczenie? Chyba nie do końca, gdyż po raz trzeci samolot skręca w lewo i próbuje podejść do lądowania. Zgodnie z informacjami pilota już pół godziny temu powinniśmy wylądować. Pasażerowie stają się coraz bardziej niecierpliwi. To huragan Leslie, o którym będzie w najbliższych dniach bardzo głośno. Koniec końców koła samolotu z impetem uderzają o płytę lotniska. Można odetchnąć z ulgą. Potwór wylądował, a my wychodząc na zewnętrz musimy się zmierzyć z tym co dopiero nastąpi. Pracownicy lotniska nie podstawili ani autobusu, ani rękawa, tym samym drogę do sali przylotów musimy przebiec w ulewie będącej niczym innym jak ścianą deszczu wspieraną silnie wiejącym wiatrem. To właśnie dlatego nie mogliśmy wylądować.