Dzień rozpoczynamy wcześnie rano śniadaniem w przeszklonej jadalni z widokiem na otaczające nas z każdej strony góry porośnięte gęstym lasem. Dziś aura jest dużo bardziej łaskawa, a co za tym idzie widoki są dużo bardziej urzekające niż wczoraj, gdy cały krajobraz spowiła gęsta mgła. Opuszczamy przepiękne Geres i ruszamy powoli w kierunku naszego głównego celu całej wyprawy, doliny Douro. Zanim jednak opuścimy tereny jedynego portugalskiego parku narodowego zatrzymujemy się jeszcze niejednokrotnie u brzegu rzeki Cávado, zachwycając się pięknem gór i lasów odbijających się w krystalicznie czystej tafli wody, niewzburzonej najmniejszym podrygiem fal. Przejeżdżamy przez jeden, za chwilę drugi most, by półtorej godziny później spacerować wzdłuż brzegu kolejnej rzeki, Tâmegi.