Tykocin to miasto legenda, kiedyś wielokulturowa enklawa, dziś miejsce gdzie pozostało nam podziwiać niezwykłe zabytki minionych lat. Z pewnością każdy słyszał o zamku Tykocińskim, Synagodze Wielkiej, czy też kojarzy chociażby z fotografii i pocztówek Plac i kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy.

Ja natomiast chciałbym spojrzeć na Tykocin inaczej, a mianowicie z perspektywy Drewnianego Domu Mieszczańskiego, oddając głos jego mieszkance. Posłuchajcie.

Dom powstał w 1885 roku i został wzniesiony przez mojego pradziadka Maksymiliana Kizlinga. Było to jeszcze za czasów kiedy poziom wody w rzece był niższy. Cała konstrukcja domu jest jednak dużo starsza i wywodzi się z czasów przebudowy centrum Tykocina przez Jana Branickiego w połowie XVIII wieku, kiedy to zwartą szczytową zabudowę wokół rynku zastąpiły kalenicowo ustawione domostwa typu dworkowego, kryte czerwoną dachówką i połączone okazałymi bramami wjazdowymi. Dom jest osadzony na fundamentach i podpiwniczeniu dawnej oficyny skarbowej.

Drewniane domy w Tykocinie pochodzą z XIX wieku ale wznoszono je na pozostałościach domów XVIII wiecznych, które były takie same. Gdy pradziadek kupił plac była tu ruina. Pod domem znajduje się murowana piwnica z XVIII wieku. Można zatem powiedzieć, że są to dwa domy w jednym. Zachowały się opisy konstrukcji XVIII wiecznej, także rozkład dzisiejszych pomieszczeń jest identyczny jak tych dawnych. Kuchnie, pokoje, wszystko w identycznym kształcie. Wszystkie tutejsze domy tak powstawały, ale z czasem zostały przebudowane i się zmieniały, a niektóre były budowane już w technice kanadyjskiej bez widocznych w ścianach tutaj bali. Tego domu nie poddano jednak fałszywej modernizacji. Ze wspomnianego inwentarza z roku 1771 wynika, że wchodzi się do sieni, z sieni na prawo do pokoju, a z pokoju do pokoiku, a potem do kuchenki. Spisano również zastosowane wtedy piece. W sieni umieszczono komin do palenia drzewa. Z zachowanych cech można jeszcze wymienić konstrukcję wieńcową, tynkowane ściany, pokrycie dachu, symetrycznie rozmieszczone otwory okienne, dekoracyjną stolarkę drzwiową.

Stare tykocińskie zabudowania

Wracając do historii rodzinnej, kiedy dziadkom urodziła się trójka dzieci, rodzina postanowiła wyemigrować. Dziadek nie miał pracy, nie było murowanych domów więc wyjechali do Stanów Zjednoczonych. Dom przez cały czas pozostawał pod opieką rodziny. Była to taka niepełna emigracja, bo nie wiedzieli czy wyjazd się powiedzie. Babcia postanowiła wrócić. Zabrała urodzone tam dzieci, natomiast synowie zostali ze swoim ojcem i się zamerykanizowali. Dziś ja wraz z mężem opiekuję się tym domem. Jako obiekt związany z tykocińskim dziedzictwem Branickich i element architektury Nowego Rynku, decyzją Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z dnia 18 kwietnia 2008 roku dom został wpisany do rejestru zabytków województwa podlaskiego. Jesteśmy w dość ważnym momencie życia domu, gdyż zgłosiliśmy go do konkursu na najlepiej zachowany dom drewniany w Polsce i zostaliśmy nominowali wśród czterech innych obiektów w kraju. Liczymy na to, że dom na tym zyska, gdyż będziemy mogli ubiegać się o dotację na remont. Dokonano już dwóch remontów, ale potrzebny jest jeszcze kolejny, spróchniałej podłogi.

Zamek w Tykocinie

Przygotowaliśmy również Wystawę 133 opowieści dotyczącą historii Tykocina. Jest to historia Polaków i Żydów tykocińskich. Tykocin jest małym miasteczkiem z niepowtarzalną, ale zarazem tragiczną historią. Górujący nad miastem osiemnastowieczny kościół Świętej Trójcy oraz ulokowana na drugim krańcu miasta siedemnastowieczna Wielka Synagoga są świadectwami życia dwóch najważniejszych społeczności miasta, których wspólna dominacja trwała przez stulecia do 1941 roku.

Wiele faktów o Tykocinie jest powszechnie wiadomych: Tykocin jako miasto królewskie, siedziba sądów, królewskiego skarbca, biblioteki, archiwów, arsenału Zygmunta Augusta. Przez wieki miasto było centrum żydowskiej społeczności w regionie Podlasia. Z drugiej strony wspólnota katolicka: wiemy o losach tykocińskich ziemian, księży, oficerów wojskowych-inwalidów, którzy mieszkali w Alumnacie. O żydowskich rabinach, badaczach Talmudu, wyróżniających się kupcach – część nazwisk tych osób jest dobrze znana.

Kościół Trójcy Przenajświętszej w Tykocinie

Tykocin, odległy od centrów władzy państwowej, przez stulecia było scenerią dla niezliczonych najazdów – z Zachodu najeżdżała je armia pruska, później wojska Trzeciej Rzeszy. Ze Wschodu, wojska carskie i Związku Radzieckiego. W przeszłości historia wydarzała się na “dużą skalę”, brutalnie obchodząc się z miasteczkami, takimi jak Tykocin, których ludność nie przekraczała 5000 mieszkańców. W 1941 roku praktycznie wszyscy żydowscy mieszkańcy, połowa populacji miasta, została zamordowana przez niemieckich okupantów.

Choć wiele wiadomo o historii Tykocina, niewiele jest zapisów o życiu zwykłych ludzi zamieszkujących miasto. Jednak nie można opowiedzieć historii dawnego Tykocina bez wspólnej narracji o chrześcijanach i Żydach, ponieważ oba te narody żyły ze sobą ciasno splecione przez sąsiedztwo i wspólny rynek, zachowując jednocześnie silne odrębności. Historyczny charakter Tykocina wyrasta na tej złożonej relacji i wzajemnej zależności: rolników, handlowców i rzemieślników, chrześcijan i Żydów, a także relacji szlachty, księży i rabinów z wszystkimi pozostałymi.

Synagoga w Tykocinie

Przed wojną wielu ludzi wykonywało zawód szewca. Istniał duży zakład żydowski, w którym pracowało wielu Polaków i po wojnie to właśnie Polacy zabrali maszyny i pracowali już w domu. Władza ludowa po wojnie jednak źle patrzyła na prywatną działalność. W latach 50-tych powstała spółdzielnia szewców i cholewkarzy, gdzie zgromadzono wszystkich w jednym budynku.. Spółdzielnia produkowała różnego rodzaju buty. Jednym z naszych eksponatów jest kopyto, które otrzymaliśmy od ostatniego szewca tykocińskiego.

Warto wspomnieć jeszcze o tykocińskich zabytkach. Dzielnica żydowska po wojnie wyglądała tragicznie. Synagoga ledwo przetrwała. Co prawda nie została zniszczona w trakcie działań wojennych ale potem mieszkańcy zaczęli ją rozbierać, nikt tego nie pilnował, nie zwracał uwagi na grabieże. Pozbawiono ją babińców. Po wojnie, jak w wielu innych tykocińskich zabytkach, był tu magazyn nawozów sztucznych i ziarna siewnego. To zdewastowało synagogę od środka bo nawozy wżerały się w ściany. Dopiero w latach 50-tych konserwator zabytków zatrzymał dewastację i zaczęła się odbudowa synagogi. Również zaczęto od podstaw odbudowywać kamieniczki. Zamek też jest odbudowany. Dziś mieszczą się tam hotel i restauracja, a w podziemiach małe muzeum. Obiekt kupił dyrektor firmy budowlanej z Białegostoku, który od dzieciństwa fascynował się ruinami tego zamku. Niestety oryginalne elementy fundamentów i podpiwniczeń uległy bezpowrotnemu zniszczeniu.

Budynek synagogi tykocińskiej

Ponadto wiele obiektów nie przetrwało do dzisiejszych czasów. Chociażby wyposażenie synagogi, które zostało odtworzone po wojnie. Na cmentarzu żydowskim było wiele kapliczek, domów rabinów. W późniejszym czasie Niemcy i Polacy używali tego jako budulca. Brakuje nawet tablicy informacyjnej. Ostatnio powycinano drzewa i krzaki, ale cmentarz nadal sprawia wrażenie niesamowicie zaniedbanego miejsca.