Narwiański Park Narodowy został powołany w 1996 roku. Położony jest 30 kilometrów na zachód od Białegostoku. Jego granica przecina obszar dwóch powiatów (białostockiego i wysokomazowieckiego) i siedmiu gmin (Choroszcz, Tykocin, Turośń Kościelna, Suraż, Łapy, Kobylin Borzymy, Sokoły). Park obejmuje obszar doliny Narwi pomiędzy Surażem, a Rzędzianami. W geograficznym ujęciu położony jest w mezoregionie Dolina Górnej Narwi należącym do Niziny Północnopodlaskiej.

Granice poprowadzono tak, by obejmowała tylko dolinę rzeki, dlatego 98% powierzchni Parku to grunty wilgotne, stale lub okresowo podtapiane. Zdecydowana większość bo około 5500 hektarów to nieużytki. Pozostałe grunty to wody, łąki i pastwiska. Powierzchnia Parku zajmuje 6810 hektarów, a jego otulina 15408 hektarów.

Park położony jest w większości na gruntach prywatnych, sporym problemem jest duże rozdrobnienie własności – jest tu około 12 000 działek, z czego zaledwie 30 % to własność Skarbu Państwa.

Najważniejszym walorem przyrodniczym Narwiańskiego Parku Narodowego jest unikatowy system rzeki, która płynie na tym obszarze wieloma łączącymi i rozdzielającymi się korytami. Dolina Narwi jest również ważną ostoją ptaków wodno-błotnych oraz miejscem ich odpoczynku podczas wędrówek.

Przyjrzyjmy się zatem bliżej samej rzece. Narew jest największą rzeką północno-wschodniej Polski o całkowitej długości 484 kilometrów, z czego 36 kilometrów znajduje się po stronie Białoruskiej. Jej źródła znajdują się w białoruskiej części Puszczy Białowieskiej. Główne dopływami są Supraśl, Biebrza i Pisa (prawostronne) oraz Bug (lewostronny).

Odcinek objęty najwyższą formą ochrony ma 45 kilometrów i obejmuje dolinę pomiędzy miejscowościami Suraż i Rzędziany. Jego najważniejszym walorem przyrodniczym jest unikatowy charakter rzeki. Ten nietypowy, wielokorytowy system rzeczny nosi nazwę „anastomozujący”.

Rzeka anastomozująca jest reprezentowana przez gęstą sieć różnej szerokości i długości koryt rzecznych, które naprzemiennie łącząc się i rozdzielając, tworzą labirynt. Elementy, które wyróżniają ten system spośród innych to przede wszystkim anałowa budowa koryt oraz ich stabilność boczna. Cechy te oznaczają, że cieki mają znaczną głębokość już przy samym brzegu i stosunkowo płaskie dno, a brzegi są zabezpieczone przed erozją boczną przez zwarty system korzeniowy roślin.

Rozdzielanie się istniejącego koryta umożliwia jednoczesne nałożenie się kilku czynników, z których najważniejszy to powtarzające się, regularne i długotrwałe zalewanie doliny, do którego dochodzi co najmniej raz w roku, zazwyczaj wiosną i jest związane z topnieniem śniegów. Często jednak wylewy zdarzają się również latem, głównie w czerwcu lub lipcu, kiedy na skutek znacznych opadów zarośnięte już roślinnością wodną koryta nie są w stanie pomieścić zwiększonej ilości wody.

Powstające początkowo koryto przejmuje tylko część wody ze starego, a później, jeżeli warunki atmosferyczne są w następnych latach korzystne, doprowadzi z czasem do jego zamarcia i przekształcenia w tak zwane starorzecze. Jeżeli jednak nastąpią lata suche, nowo tworzące się koryto zarośnie i nie przejmie wody ze starego cieku. W związku ze zmiennością warunków atmosferycznych, do tworzenia nowych koryt dochodzi stosunkowo rzadko, cały system anastomozujący jest więc trwały i mało zmienny w czasie.

Na obszarze Parku występuje 11 roślinnych zespołów związanych ze środowiskiem wodnym oraz 56 zespołów roślinnych związanych ze środowiskiem lądowym, w tym podmokłym i bagiennym. Dominują tereny otwarte; szuwary właściwe i turzycowe, wilgotne łąki i zakrzaczenia wierzbowe. Lasów jest niewiele, przeważają olsy oraz sadzone bory sosnowe. Na mineralnych wzniesieniach zwanych grądzikami spotyka się zbiorowiska grądowe, występują też ciepłolubne murawy kserotermiczne.

Tereny te zamieszkuje również niezliczona liczba gatunków ryb, płazów, gadów jak i ptaków. Z ssaków wyodrębnimy tu aż 34 gatunki.

Siedzibą administracji parku jest pochodzący z XIX wieku pałac w Kurowie. W zabytkowym dworze pałacyku mieści się ekspozycja dotycząca walorów kulturowych i przyrodniczych doliny Narwi.

Rowerami udajemy się zatem do Kurowa, by wypożyczyć kajaki i ruszyć na szlak wodny. Do wyboru mamy trzy opcje od najkrótszej nieco ponad półtorakilometrowej do najdłuższej blisko ośmiokilometrowej pętli. Można oczywiście je dowolnie modyfikować, jednakże będąc na szlaku najlepiej korzystać z mapy i trzymać się znaków, żeby nie wypłynąć na otwartą wodę.

Jak już wcześniej wspomniałem najlepszą bazą wypadową w okolicach Parku jest Suraż, jednakże to właśnie tu, w Kurowie rzeka rozgałęzia się najbardziej i dzięki temu nie jest to standardowy spływ kajakowy, a przebijanie się przez wąskie labirynty rzeczne, co jest nie lada gratką.

Kładka w Waniewie

Po pokonaniu jedenastu kilometrów i części trasy pod prąd udajemy się jeszcze na długą kładkę w okolice Waniewa. Prowadzi ona do Śliwna po drugiej stronie Narwi i powstała w 2009 roku. Obie miejscowości połączono jednak już 500 lat wcześniej. Pierwsze wzmianki w źródłach pisanych pochodzą bowiem z 1447 roku. Waniewo strzegło wówczas mostu i przeprawy przez Narew. Przeprawa przetrwała aż do czasów I wojny światowej podczas której most został doszczętnie zniszczony.

Tutaj mamy do pokonania tysiąc pięćdziesiąt metrów, jednakże w kilku miejscach, żeby przedostać się na drugą stronę trzeba skorzystać z pomostów łańcuchowych. Otóż wsiadamy z jednej strony i przeciągając łańcuch przedostajemy się na drugą stronę pomostu. Na trasie kładki w kilku miejscach umieszczono wieże widokowe. Warto zatrzymać się na chwilę i zaczerpnąć stoickiego spokoju narwiańskich bagien.

Pomosty łańcuchowe na Narwi

Niewątpliwym plusem jest fakt, że zarówno podczas całego spływu kajakowego, jak i na kładkach nie spotkaliśmy żadnych turystów. Z jednej strony trudno się dziwić, gdyż obok Drawieńskiego, Narwiański jest najmniej odwiedzanym Parkiem Narodowym na terenie naszego kraju. Oczywiście wiąże się to również z minusami wspomnianymi już dnia poprzedniego, a mianowicie brakiem jakiejkolwiek infrastruktury gastronomicznej. Cóż, przyjdzie nam poczekać do kolejnego dnia, kiedy to wyruszymy w stronę Tykocina.