Puszcza Białowieska umiera. Wśród drzew przemyka okryta mgłą postać dzierżąca kosę, lecz u jej stóp nie czai się już ryś skośnooki, nie wyciągają ramion pokrzywione kolosy lip i wiekowe dęby.
Simona Kossak polska biolog, profesor nauk leśnych, aktywistka na rzecz zachowania resztek naturalnych ekosystemów Polski. Urodzona w Krakowie, po studiach postanowiła wyjechać w góry. W żadnej z naukowych placówek ani w Bieszczadach ani Tatrach nie dostała pracy. Propozycja przyszła z Białowieży, której poświęciła swoje życie.
Dlaczego rozpoczynam biogramem profesor Kossak? Otóż jakiekolwiek wywody na temat Puszczy można by zakończyć odesłaniem potencjalnego czytelnika do „Sagi Puszczy Białowieskiej”. To chyba największe kompedium wiedzy, kompletne dzieło ostatniego lasu naturalnego Europy o charakterze prastarym. Wszelkie próby reasumowania potężnej dawki wiedzy, zarysowania historii ów miejsca są z góry skazane na porażkę. Tym samym jeśli ktoś naprawdę fascynuje się Puszczą, albo zaczyna swoją przygodę z jej poznawaniem, albo po prostu chciałby się czegokolwiek o niej dowiedzieć, powinien sięgnąć do wspomnianej pozycji.
O tym, że Puszcza umiera słyszał pewnie każdy. Temat nagłaśniany medialnie od lat, regularna wycinka drzewa, znieczulica kolejnych rządów na barbarzyńskie działanie korporacji niszczących bezpowrotnie ostatni skarb przyrodniczy Starego Kontynentu, bezradność aktywistów i działaczy próbujących ratować Puszczę – to tematy, które przemkną co jakiś czas w telewizji, radiu, czy też gazecie.
Do Białowieży wjeżdżamy od Hajnówki. Na szczęście na Podlasiu nie trzeba jechać ostatnich kilkunastu kilometrów drogą asfaltową, gdyż ścieżka rowerowa prowadzi w dużej mierze właśnie przez las. Do celu dojeżdżamy późnym popołudniem. Jest końcówka maja, a w Białowieży praktycznie nie ma ludzi. Trudno powiedzieć, czy jest to spowodowane panującą pandemią, czy po prosty małą liczbą odwiedzających to miejsce w ogóle. Dziś miało padać. Na nasze szczęście, przemieszczając się uniknęliśmy deszczu.
…
Kolejny dzień rozpoczynamy od odwiedzin w Białowieskim Parku Narodowym. Jego najcenniejsza część mieści się w obrębie rezerwatu ścisłego i wejście na jego teren bez przewodnika nie jest możliwe. Ruszamy zatem na czterogodzinny spacer po najważniejszych fragmentach Puszczy.

Białowieski Park Narodowy zajmuje centralną część Puszczy Białowieskiej. Za początki jego istnienia przyjmuje się rok 1921, kiedy na części obecnego obszaru Parku utworzono specjalną jednostkę o nazwie „Rezerwat”. W roku 1932 „Rezerwat” został przekształcony w „Park Narodowy w Białowieży”. W 1947 roku jednostkę nazwano Białowieskim Parkiem Narodowym.

Park zajmuje powierzchnię 10 517,27 hektarów, co stanowi jedną szóstą polskiej części Puszczy Białowieskiej. Pod ochroną ścisłą znajduje się 6059,27 hektarów. Wokół Parku utworzona jest strefa ochronna – otulina o powierzchni 3224,26 hektarów. Cała otulina jest strefą ochrony zwierząt łownych. Utrzymanie właściwej liczebności i struktury populacji poszczególnych gatunków w tej strefie polega na zachowaniu naturalnych procesów kształtowania liczebności i struktury populacji poszczególnych gatunków zwierząt łownych przez nie prowadzenie odstrzałów redukcyjnych oraz na likwidacji nęcisk i urządzeń łowieckich.

Białowieski Park Narodowy chroni najlepiej zachowany fragment Puszczy Białowieskiej – ostatni na niżu Europy las naturalny, o charakterze pierwotnym, jaki przed wiekami rozciągał się w strefie lasów liściastych i mieszanych. Charakteryzuje się dużą różnorodnością biologiczną. W Parku występuje 809 gatunków roślin naczyniowych, ponad 3 tysiące gatunków roślin zarodnikowych i grzybów, prawie 200 gatunków mchów i 283 gatunki porostów. Stwierdzono ponad 8 tysięcy gatunków bezkręgowców, 120 gatunków ptaków lęgowych oraz 52 gatunki ssaków. Stare, pierwotne drzewostany Białowieskiego Parku Narodowego wyróżniają się obfitością martwego drewna w różnych stadiach rozkładu i obecnością gatunków typowych dla lasów naturalnych. Spośród ptaków spotykamy tu sóweczkę, dzięcioła trójpalczastego i białogrzbietego; z chrząszczy – żerdziankę Urussowa, pachnicę dębową, rozmiazga kolweńskiego; z motyli – lotnicę zyskę, szlaczkonia torfowca. Wiele z nich występuje na nielicznych obszarach poza Puszczą Białowieską.

Obszar Parku podzielony jest na dwa obręby ochronne: Obręb Ochronny Rezerwat o powierzchni 10242,71 hektarów, z czego 6059,27 hektarów podlega ochronie ścisłej oraz Obręb Ochronny Ośrodek Hodowli Żubrów o powierzchni 274,56 hektarów. Całość obszaru hodowli zamkniętej podlega ochronie krajobrazowej. W jego skład wchodzą: hodowla zamknięta (rezerwatowa) – dwa rezerwaty hodowlane i Rezerwat Pokazowy Żubrów wraz z zapleczem oraz hodowla wolna. Pracownicy Obrębu Ochronnego Ośrodek Hodowli Żubrów zajmują się hodowlą restytucyjną żubrów bytujących na obszarze całej polskiej części Puszczy Białowieskiej.

Symbolem Parku jest żubr – największy ssak lądowy Europy. Puszcza Białowieska okazała się dla żubra nizinnego ostatnią ostoją. Tu także rozpoczęto proces jego restytucji, czyli przywracania go naturze. Obecnie w Puszczy Białowieskiej żyje najliczniejsza populacja wolnościowa żubra na świecie. W polskiej jej części liczy ona około 500 osobników.
Białowieski Park Narodowy jest jedynym polskim obiektem przyrodniczym, wpisanym przez UNESCO na listę Światowego Dziedzictwa. Stanowi też najważniejszą – centralną strefę Rezerwatu Biosfery Białowieża.

Obszar Parku interesujący jest również pod względem historycznym i kulturowym. Jednym z obiektów Parku jest Park Pałacowy o powierzchni około 50 hektarów. Został on założony na przełomie XIX i XX wieku w otoczeniu wznoszonego w latach 1889 – 1894 pałacu carskiego. Park w stylu angielskim, nazywany też krajobrazowym, zaprojektował znany polski projektant – Walery Kronenberg. Na jego terenie mieści się najstarszy budynek w Białowieży – drewniany dworek z 1845 roku oraz najstarszy zabytek w Białowieży – obelisk z piaskowca, upamiętniający polowanie Augusta III Sasa w 1752 roku. Park Pałacowy wpisany jest do rejestru zabytków województwa podlaskiego. Podlega ochronie jako zabytkowe założenie parkowe o randze krajowej. W Parku Pałacowym znajduje się zespół zabytkowych budynków historycznych.

Z roku na rok Białowieżę odwiedza coraz więcej turystów. Mowa tu o około dwustupięćdziesięciu tysiącach rocznie. Jak twierdzi Pani Przewodnik przyjeżdżają tu ludzie w zasadzie ze wszystkich krajów świata, choć ten i ubiegły rok rządzą się oczywiście swoimi prawami.
W trakcie spaceru po rezerwacie ścisłym zaczyna padać rzęsisty deszcz, jednakże korona drzew jest tak gęsta,, że nie przeszkadza to zbytnio w zwiedzaniu. Okiem laika trudno dostrzec różnice i docenić w pełni niezwykłość Puszczy Białowieskiej. Czy jest magiczna? Bajkowa? Cóż, bardziej magiczne lasy widziałem choćby na terenie Parku Narodowego Lahemaa w północnej Estonii. Nie zmienia to jednak faktu, że Puszcza jest powodem do dumy i należy robić wszystko by zachować ją w naturalnym stanie.
Żubrów nie udało nam się niestety wypatrzeć, a chodzenie po zamkniętych zagrodach nie jest dla nas niczym atrakcyjnym. Trudno jednak o spotkanie z tym gigantem w jego środowisku naturalnym. Trzeba byłoby próbować skoro świt, choć i tak największe szanse na spotkanie są podobno zimą. To co dla nas jest atrakcją dla tutejszych mieszkańców niekoniecznie. Otóż żubry nieraz niszczyły ogrodzenia i podchodziły pod domy Białowieżan.


Późnym popołudniem podjeżdżamy jeszcze pod zabytkowy dworzec kolejowy wybudowany w 1903 roku. Dziś mieści on apartamenty i restaurację. Kawałek dalej jest już Białoruś. Gdyby nie pandemia, rowerem można by dalej przemierzać Puszczę po drugiej stronie granicy tak zwanym transgranicznym szlakiem rowerowym. Cóż, rzeczywistość jest zgoła inna.

Przemierzając Puszczę, będąc w zasadzie na samej granicy dwóch krajów Polski i Białorusi trudno uciec od przemyśleń dotyczących nagłaśnianych co jakiś czas wycinek Puszczy. Gdy w Polsce tnie się drzewa na potęgę, do tego stopnia, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej sięgał już w ostatnich latach po środki nakazujące natychmiastowe zaprzestanie wycinki, po stronie białoruskiej nikt na tak głupie pomysły prowadzące do bezpowrotnej utraty dziedzictwa ludzkości nie wpada. Nie wchodząc w kwestie polityczne, chodząc po Białowieży, będąc świadomym sporów, kuriozalnych dyskusji, wymijających, choć często również skandalicznych wypowiedzi polityków dotyczących prowadzonych tu nadal wycinek, człowieka ogarnia bezradność i poczucie przygnębienia, że przyszło mu żyć w kraju, gdzie dla garstki ludzi interes własny jest ponad interes ogółu. Ironia jest tym większa, że w kraju rządzonym przez krwawego dyktatora Puszcza stoi od tysięcy lat w zasadzie nienaruszona.